piątek, 29 kwietnia 2011

Vincent van Gogh

Urodził się w wiosce Groot Zundert (w Zundert znajduje się muzeum Van Gogha na głównej ulicy Molerstraat, zaś przy wjeździe do miejscowości widnieje tabliczka z fotografią Van Gogha) w holenderskiej Brabancji, niedaleko belgijskiej granicy, gdzie jego ojciec, Theodorus, był pastorem. Miał pięcioro rodzeństwa: Annę, Theo (który później wspierał go przez całe życie), Elisabeth, Willeminę i Corneliusa.
Imię otrzymał na cześć swojego brata, który rok wcześniej nie przeżył momentu narodzin. Brzemię to bardzo doskwierało Vincentowi, zwłaszcza że matka przez długi czas opłakiwała swego syna pierworodnego, mniejszą uwagę poświęcając jemu samemu. Młody chłopak wzrastał w poczuciu winy, że swoje życie zawdzięcza śmierci innego człowieka.
W wieku 15 lat zakończył swoją edukację. Rysował od dzieciństwa, lecz poważnie z malarstwem zetknął się mając 16 lat w Hadze, gdzie pracował w galerii marszandów Goupil & Cie. Początkowo nawiązywał do artystycznej tradycji holenderskiej, dążąc do wyrażenia walorów przedstawianych przedmiotów poprzez bogactwo gry światła, stosował dosyć ciemną, impastową manierę, typową m.in. dla Fransa Halsa, w tematyce nawiązywał do holenderskiego malarstwa rodzajowego XVII wieku.

Praca[edytuj]

W 1873 Vincent van Gogh został przeniesiony do londyńskiej filii galerii. Tu spotykał swą pierwszą miłość, córkę swoich gospodarzy, Eugenie Loyer. Jednak ona, będąc już zaręczoną, odrzuciła propozycję małżeństwa ze strony Vincenta. Zawód miłosny spowodował pierwszą z jego depresji i załamanie nerwowe, w wyniku czego w 1876 roku stracił pracę w galerii. Były to pierwsze objawy syndromu maniakalno-depresyjnego, który towarzyszył mu przez całe życie.

Powołanie artysty

W maju 1877 roku, kontynuując tradycje rodzinne, podjął studia teologiczne na uniwersytecie w Amsterdamie. Chcąc wspierać biednych i prowadzić działalność misyjną, został protestanckim kaznodzieją, jednak ostatecznie komitet ewangelizacji w belgijskim zagłębiu węglowym w Borinage, zgorszony jego nadmiarem gorliwości, udzielił mu nagany i wykluczył go z kościoła protestanckiego. W 1880 wyjechał do Brukseli, gdzie postanowił ostatecznie zostać artystą. Poznał tam Anthona van Rapparda, studenta Akademii Sztuk Pięknych, który nauczył go zasad perspektywy. Przyjaźnił się z nim przez kolejne pięć lat.
W 1881, na skutek ciągłych problemów finansowych, van Gogh wrócił do rodziców w Etten-Leur. Tam powstały pierwsze szerzej znane dzieła jego autorstwa, inspirowane twórczością Jeana-François Milleta (np. Siewca). Jego pracę przerwała kolejna nieszczęśliwa miłość do owdowiałej kuzynki Kee Vos (z domu Stricker). Mimo, że ona zdecydowanie go odrzucała, Vincent wyjechał za nią do Amsterdamu.
Nieobliczalne zachowanie Vincenta powodowało częste konflikty. Po burzliwej kłótni na temat planów na przyszłość zerwał kontakty z ojcem i w grudniu 1881 przeniósł się do Hagi (dzięki pomocy swego brata Theo). Uczył się malarstwa u swego kuzyna Antona Mauve. W 1882 związał się z będącą w ciąży prostytutką Sien Hoornik, która została jego modelką. Podczas ich wspólnego pożycia urodził się chłopiec (nie jest to syn Vincenta). Vincent chciał się z nią ożenić, jednak pożycie było pełne problemów i stopniowo odszedł od tego zamiaru. Zarażony chorobą weneryczną musiał się leczyć w szpitalu. Presja i oburzenie ze strony całej rodziny (nawet Theo nie mógł zaakceptować stylu życia brata) powodowała wzrastającą depresję. W tym samym roku powstały pierwsze płótna olejne van Gogha.
We wrześniu 1883 van Gogh odszedł od Sien, ponieważ nie mógł zaakceptować jej powrotu do prostytucji i przeniósł się do Drenthe w północnej Holandii. Tam, żyjąc w spartańskich warunkach, spędził wiele czasu na spacerach po okolicy szkicując i malując pejzaże oraz sceny z życia chłopów. Był zachwycony krajem. Malował wrzosowiska, pola ziemniaków, chałupy, pasterzy, stada bydła wracające o zmroku. Brakowało mu jednak funduszy na zakup materiałów malarskich, co zmusiło go w końcu do ponownego powrotu do domu. Pod koniec 1883 pogodził się z rodzicami i w grudniu tego roku postanowił zamieszkać w ich nowym domu w Nueuen. Tam mieszkał do śmierci ojca, który zmarł 26 marca 1885. Z tego okresu pochodzą takie obrazy jak Martwa natura z Biblią czy Jedzący kartofle.

Antwerpia

Czekając na wyjazd do brata Theo do Paryża, w listopadzie 1885 Vincent wyjechał do Antwerpii z zamiarem studiowania. Był ciężko chory, cierpiał na syfilis, co objawiało się m.in. gniciem dziąseł, a także porfirię. Van Gogh zrezygnował z nauki, gdyż jego gwałtowna, zbyt indywidualna technika nie zyskała uznania w akademii.

Paryż

Van Gogh porzucił studia na akademii i w marcu 1886 przeprowadził się do Paryża, gdzie mieszkał z bratem Theo na Montmartre. Zapisał się do słynnego studia Fernanda Cormona. W tym czasie poznał Emile'a Bernarda, Georges'a Seurata, Paula Signaca i Paula Gauguina. Pod wpływem impresjonistów i grafiki japońskiej jego paleta stała się jaśniejsza, wykorzystywał też wartości dekoracyjne faktury i linii.

Arles

W poszukiwaniu miejsca, gdzie mógłby odzyskać spokój ducha i pewność siebie van Gogh postanowił opuścić Paryż, gdzie życie było wypełnione zakrapianymi alkoholem nocami, kobietami, męczącymi tłumami i udać się na południe Francji. Planował osiąść w Marsylii, mieście, w którym zmarł Adolphe Monticelli, jeden z tych malarzy, których podziwiał. Ostatecznie w lutym 1888 osiadł w Arles w Prowansji. Zatrzymał się początkowo w hotelu Carrell przy Cavallerie 30, gdzie wynajął mieszkanie za 19 franków. Poszukiwał jednak lokum, w którym mógłby urządzić pracownię artystyczną. W maju 1888 stał się właścicielem tzw. Żółtego Domu (tytuł "właściciel" był użyty z powodów oficjalnych)[2]; w rzeczywistości van Gogh wynajął ten dom za 15 franków miesięcznie[3]. Na czas urządzania się wynajął mieszkanie w domu przy placu Lamartine 2, nad kawiarnią Café del la Gare należącą do Josepha i Marie Ginoux. We wrześniu natomiast przeniósł się do "Żółtego Domu", w którym planował stworzenie kolonii artystów na wzór XVII-wiecznego bractwa malarzy holenderskich. Do pomysłu przekonał Paula Gauguina, by ten przyjechał do Arles i zamieszkał razem z nim[4].
Oczekując go intensywnie malował. Gauguin przyjechał do Arles w październiku i zamieszkał razem z Van Goghiem w "Żółtym Domu", w którym przez kolejne tygodnie obaj razem malowali. Między malarzami dochodziło jednak do konfliktów. 23 grudnia po kolejnej gwałtownej kłótni Vincent zagroził przyjacielowi brzytwą i w stanie najwyższego wzburzenia, pod wpływem halucynacji, wracając samotnie do domu, obciął sobie część małżowiny lewego ucha, a następnie wręczył ją w kopercie miejscowej prostytutce, niejakiej Gaby, z którą utrzymywał stosunki. Gaby prosiła go kiedyś, żeby ofiarował jej prezent na gwiazdkę; dodała żartem, że jeśli nie da jej prezentu, niechaj ofiaruje jej własne ucho (na arenie toreador otrzymuje w hołdzie ucho byka). Następnego dnia został znaleziony bliski śmierci i umieszczony w szpitalu Hotel-Dieu w Arles[5]. Tam zajął się nim doktor Félix Rey. Wbrew życzeniom van Gogha Gauguin wezwał z Paryża Theo[6]. Odtąd ataki halucynacji i załamania nerwowe nawiedzały van Gogha coraz częściej, przeplatając się z okresami dobrego samopoczucia i jasności umysłu.
Podróż i osiedlenie się w Arles okazały się być najważniejsze w życiu van Gogha. Tam, gdzie intensywnie świeci słońce, barwy przedmiotów wydają się bardziej czyste i kontrastowe. Van Gogh z całą tego świadomością podążał za światłem. W marcu 1888 w liście do Émile’a Bernarda napisał, że południe Francji przypomina mu Japonię: czyste niebo, jasne kolory, kanały wodne biegnące w poprzek pól, mające kolor szmaragdowozielony lub ciemnoniebieski, jak na japońskich drzeworytach[4]. W Arles ukształtował się w pełni styl malarstwa van Gogha, który charakteryzują intensywne barwy odbijane od przedmiotów i intuicyjnie zestawione kontrastowo, niekiedy z przewagą żółci, gruba faktura i deformacja, traktowane jako środki ekspresji. Powstało w tym czasie wiele jego obrazów, np. Nocna kawiarnia, Taras kawiarni w nocy (wrzesień 1888) a także jedno z najbardziej cenionych przez krytyków dzieł, Słoneczniki.

Saint-Rémy[edytuj]

W lutym 1889 Van Gogh ponownie znalazl się w szpitalu, a policja w wyniku petycji mieszkańców Arles zamknęła "Żółty Dom" i ostemplowała go. W marcu van Gogh z pomocą Paula Signaca siłą wyważył drzwi ”Żółtego Domu” by wejść tam po raz ostatni. Po ślubie Theo w 17 kwietnia podjął się leczenia się w szpitalu psychiatrycznym w St. Remy[6]. Kierownikiem szpitala Saint-Paul-de Mausole w Saint-Rémy był dr. Théophile Peyron, który specjalizował się w chorobach psychicznych podczas praktyki w Marsylii. Podczas badań stwierdził u van Gogha epilepsję[7] (chociaż dziś podejrzewa się, że cierpiał na porfirię).
Podczas pobytu w Saint-Rémy van Gogh namalował serię obrazów przedstawiających Cyprysy; ich powykręcane kształty, przypominające płomienie, miały związek ze stanem jego niespokojnego umysłu. Najsłynniejszym obrazem, jaki wówczas namalował, była Gwiaździsta noc, dzieło, które niegdyś przekonało ludzi, iż van Gogh był szalony. Obraz ten, bardziej wytwór wyobraźni, niż studium natury, jest dziełem na wskroś ekspresjonistycznym, być może zapowiadającym obrazy Edvarda Muncha, norweskiego malarza, młodszego o 10 lat od van Gogha. Niebo z Gwiaździstej nocy w pełni odpowiada pojęciu "surrealistyczne", nasuwając niektórym porównania z biblijną apokalipsą. Generalnie realistyczna wioska, przestawiona na obrazie, jest trudna do identyfikacji; spiczasta wieża kościoła nasuwa bardziej porównania z północą niż z południem. Góry natomiast przypominają pobliskie Les Alpilles. Głębi obrazowi dodaje ciemny cyprys z lewej strony[8]. Został on przedstawiony podobnie jak na wielu innych obrazach i może ostatecznie pochodzić z perspektywy japońskich drzeworytów. Cyprysy były typowym elementem krajobrazu Prowansji, a van Gogh twierdził, iż chciałby malować je tak, jak słoneczniki. Porównywał ich kształt i proporcje do egipskich obelisków.
Obok cyprysów artysta podjął również temat drzew oliwkowych. Namalował 15 obrazów przedstawiających drzewa oliwkowe jako główny motyw; stosował przy tym bogactwo wariacji kolorystycznych, uwarunkowanych porami roku; kiedy drzewa kwitły, używał głównie odcieni błękitnych[9].
Gaj oliwny I
Gaj oliwny II
Gaj oliwny III
Zbieracze oliwek III
Widać było też zmiany w jego palecie. Począwszy od tego czasu odeszły w przeszłość agresywne efekty barw dopełniających i zamiast intensywnych czerwieni i zieleni pojawiły się łagodniejsze błękity i zielenie; mnie widoczny stał się też impast. Podczas pobytu w szpitalu van Gogh miał kilkakrotnie ataki choroby. Po jednym z nich otrzymał na jakiś czas zakaz malowania, ponieważ dr. Peyron stwierdził, iż u podstawa tych ataków leżała obsesja związana z malowaniem[10]. Zamknięty w pokoju van Gogh namalował wówczas szereg swoich autoportretów, w tym jeden, znajdujący się obecnie w Musée d'Orsay w Paryżu, zaliczany do najlepszych.
Inną grupą obrazów, które van Gogh wówczas namalował, były kopie jego ulubionych mistrzów: Milleta - Siewca, Doré - Spacer więźniów, Delacroix - Pieta i Dobry Samarytanin czy Rembrandta - Wskrzeszenie Łazarza[11].
Pieta (wg Delacroix)
Dobry Samarytanin (wg Delacroix)
Spacer więźniów (wg Dore)
Połowa postaci anioła (wg Rembrandta)
Na początku 1890 opublikowana została pierwsza pozytywna ocena jego prac autorstwa Alberta Auriera.

Auvers-sur-Oise. Śmierć[edytuj]

17 maja 1890 Vincent van Gogh przyjechał do Paryża. Wówczas po raz pierwszy spotkał żonę brata Johannę i ich niedawno narodzonego syna, nazwanego na jego cześć również Vincent Willem. Był zadowolony z tego spotkania i z faktu, że opuścił szpital psychiatryczny. Następnego dnia obaj udali się do Père Tanguy, żeby sprawdzić niesprzedane obrazy Vincenta[12]. Plan przewidywał tygodniowy pobyt Vincenta w Paryżu w celu konsultacji medycznych w klinice doktora Gacheta. W rzeczywistości pobyt trwał 3 dni i 20 maja artysta wyjechał do Auvers-sur-Oise i tam spotkał się z Gachetem w jego domu. Sama miejscowość wywarła na nim pozytywne wrażenie. Szczególnie przypadły mu do gustu stare domy, które wkrótce miały stać się tematem niektórych jego obrazów. Zwiedzając miejscowość zwrócił uwagę na dom Daubigny’ego, malarza, którego podziwiał[13].
Van Gogh znalazł w Auvers-sur-Oise opiekę doktora Paula Gacheta, przyjaciela Camille'a Pissarra, lekarza będącego jednocześnie mecenasem artystów. Gachet był w tym czasie 61-letnim wdowcem. Miał córkę Marguérite (ok. 20 lat) i syna Paula (16 lat). Ich obszerny dom był położony na wzgórzu, a jego ściany zdobiły dzieła impresjonistów: Renoira, Moneta, Pisarro, Cézanne'a i innych. Kontakt ich obu ułatwiał fakt, iż Gachet znał również język holenderski. Obaj wkrótce się zaprzyjaźnili, o czym Vincent nie omieszkał poinformować brata[14]. Gachet umożliwił Van Goghowi wynajęcie pokoju w miejscowej gospodzie za 6 franków dziennie a w niedziele zapraszał go na obiad[15].
Podczas 70-dniowego pobytu w Auvers-sur-Oise van Gogh stworzył ponad 70 dzieł, w ogromnej większości obrazów, z których wiele należy do jego najwybitniejszych. Malował bardzo intensywnie rozpoczynając pracę w plenerze o świcie i przerywając ją jedynie na obiad. Kładł się o godz. 9 wieczorem. Tematem jego obrazów były przeważnie okoliczne pejzaże, namalował poza tym kilka martwych natur[16] oraz portretów, w tym: doktora Gacheta, jego córki, członków rodziny Ravoux[17] oraz portrety małych dzieci. Niektóre obrazy, które namalował w ostatnich tygodniach życia, należą do najsłynniejszych w historii sztuki. Zalicza się do nich Kościół w Auvers i Pole pszenicy z krukami[18].
W lipcu 1890 okazało się, że brat Theo wpadł w tarapaty finansowe i zachorował. 6 lipca Vincent odwiedził go. Być może czując się winnym zaistniałej sytuacji załamał się. Theo tymczasem zawiózł rodzinę do Holandii, do Amsterdamu, gdzie mieszkali rodzice jego żony. Gdy wrócił do Paryża, zdziwił się brakiem wiadomości od Vincenta. 22 lipca napisał do niego list dołączając 50 franków[19].
27 lipca w niedzielne popołudnie Vincent wyszedł, żeby malować, ale nie zjawił się na kolacji u rodziny Ravoux. Wieczorem żona Ravoux spotkała go broczącego krwią. W brzuchu widniała rana. Okazało się, że Vincent postrzelił się z pistoletu, pożyczonego od Gustave’a Ravoux; twierdził, że pożyczył broń, bo chciał postraszyć ptaki na polu. Wezwano doktora Mazéry i doktora Gacheta. Obaj stwierdzili, że rana nie jest zbyt groźna i nie ma potrzeby hospitalizacji[20]. Powiadomiono Theo, który przyjechał nazajutrz. Znalazł on Vincenta w niezłej kondycji. Rozmawiali obaj, przechodząc na holenderski, język ich dzieciństwa. Wieczorem stan Vincenta pogorszył się. Do rany wdała się infekcja. 29 lipca we wtorek, o godz. 1.30 w nocy Vincent van Gogh zmarł[21].

Epilog

Groby braci Vincenta i Theo van Goghów w Auvers-sur-Oise
Vincent van Gogh został pochowany następnego dnia po śmierci, po południu. Pomimo krótkiego zawiadomienia kilku przyjaciół zdążyło dotrzeć do Auvers na czas, przynosząc ze sobą żółte kwiaty. Byli wśród nich Émile Bernard, Charles Laval i Tanguy. Miejscowy ksiądz odmówił pochowku, ponieważ Vincent van Gogh popełnił samobójstwo, ale sąsiednia wioska była mniej stanowcza. Vincent został pochowany na cmentarzu, na skraju pola pszenicy, które za życia było wdzięcznym tematem jego obrazów.
Vincent van Gogh często podkreślał, że jego działalność artystyczna była rezultatem partnerstwa, w którym jego brat Theo odgrywał nie mniejszą rolę, niż on sam. Theo bardzo przeżył śmierć brata. Po pogrzebie powrócił do Auvers, by zająć się spuścizną po zmarłym. Podupadł na zdrowiu. Zachorował na nerki. Do tego doszły problemy psychiczne, w następstwie których musiał poddać się leczeniu w szpitalu psychiatrycznym. Wkrótce został zwolniony z pracy. Po wyjściu ze szpitala żona Johanna zabrała go do Holandii, do Utrechtu, gdzie ponownie znalazł się w szpitalu psychiatrycznym. Kilka tygodni później dostał rozległego udaru mózgu i zapadł w stan śpiączki, z której już się nie obudził. Zmarł 25 stycznia 1891, w pół roku po Vincencie. Został najpierw pochowany w Utrechcie, ale w 1914 przeniesiono jego szczątki do Auvers i złożono je w grobie na małym cmentarzu, obok brata Vincenta. Ich grób ozdobiły proste, identyczne w formie kamienie nagrobne.
Willemina, ich najmłodsza siostra, również cierpiała na depresję. Zmarła w odosobnieniu w 1941. Z dwóch pozostałych sióstr Anna Cornelia nigdy nie wybaczyła Vincentowi konfliktu z ojcem, a Elisabeth Huberta nie była z nim w bliskich stosunkach, chociaż napisała książkę poświęconą wspomnieniom Vincenta jako dziecka. Anna i Elisabeth zmarły w latach 30. XX w. Najmłodszy brat, Cornelis zmarł w Afryce Południowej w 1900, mając 33 lata. Matka Anna Cornelia Carbentus van Gogh zmarła w 1907 w wieku 88 lat, przeżywszy wszystkich trzech synów[22].

Podsumowanie

Jego twórczość ujawniła się dosyć późno, bo około dwudziestego siódmego roku życia. Mając lat trzydzieści siedem namalował ostatni obraz w życiu.
Trwałym wkładem Vincenta van Gogha we współczesną kulturę jest wynalezienie tzw. "koloru sugestywnego", pozwalającego z dostateczną siłą na wyrażenie emocji twórcy. Artysta zawsze pragnął wyrazić prawdziwe uczucia za pomocą faktury, linii i kontrastu, a jednocześnie z dużą wrażliwością kolorystyczną. "Gdy maluję pejzaż, pragnę aby to był nie jakiś drobnomieszczański smętek, ale coś co wyraża mój ból, cierpienie kogoś, kto nie ma miejsca w społeczeństwie i nigdy go nie będzie miał. Patrząc na wierzby, widzę ich bezpośrednie piękno, muzykę, świeżość, smutek i melancholię i te uczucia wyrażam w indywidualny, a przez to bliski każdemu człowiekowi sposób".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz